Michałowski. Roztocze - akwarelowe podróże / do 30 czerwca

Adres:

Galeria OKNA MBP
ul. Peowiaków 12
Lublin

Kategoria:

Wystawy

Informacja o cenie

wstęp wolny, wydarzenie dostępne dla osób z niepełnosprawnością ruchową

Galeria OKNA Miejskiej Biblioteki Publicznej w Lublinie zaprasza na wystawę akwareli Bartłomieja Michałowskiego.

Wernisaż 14 czerwca 2023 o godz. 18.00 - ul. Peowiaków 12, I piętro

 

Jakie miejsca, które są podróżami, wyróżnia tak specjalnie Bartłomiej Michałowski, że poświęca im swoje malarstwo? Odpowiedź jest po części prosta: te, które są piękne lub urokliwe, które potrafią działać swoim różnorodnym wdziękiem, które przede wszystkim coś w nas ożywiają, wprawiają w rezonans tę niepojętą cząstkę nas, która dla nas samych jest tajemnicą. Trzeba umieć takie miejsca znaleźć, poddać im się, obserwować i na swój sposób pielęgnować - aby móc uważać je za swoje. Wiedząc zarazem, że się ich nie posiądzie na wyłączność. Takie bywają często miejsca rodzinne, rodzinne również w sensie kulturowym. Michałowski jest pod wrażeniem starego Lublina, pod wrażeniem Roztocza oraz okolic pogranicznych, gdzie przyroda w całości łączy się z architekturą.
Wierny jest też Kazimierzowi i kazimierskiej grze światła i kolorów w przestrzeni. Jednak drugą nogą jego zauroczenie i paleta opiera się o Prowansję, francuskie wybrzeże Morza Śródziemnego i Atlantyku. Trzecim filarem jest Drohobycz, miasto Brunona Schulza, gdzie wystawia swoje prace podczas kolejnych edycji Międzynarodowego Festiwalu Brunona Schulza.

Tam i tu - jak i na Roztocze - malarz podróżuje regularnie. Jest zachłanny, jedno miejsce porzuca dla drugiego. Ale nie na zawsze - i wtedy okazuje się, że to nie on je opanował, lecz one zawładnęły nim. Istnieje i drugi, tak samo zniewalający Bartłomieja Michałowskiego wektor jego podróży - mianowicie: przez czas. W kwietniu 2000 roku wystawił pierwszy swój cykl Sztetł - osadzony w realiach Kazimierza Dolnego - i wtedy pokazał się jako malarz żydowskich miasteczek, a właściwie tego, co z nich, co ze sztetł przetrwało. Wyróżniła go już wówczas nie tylko próba oddania reliktów pejzażu tych miasteczek, co przedstawienia tego, czego nie widać: zjaw, które są w tych pejzażach obecne, jeżeli nie same to poprzez naszą pamięć, powidokowych śladów ludzi, których pochłonęła Zagłada.
Nie każdy chce, nie każdy potrafi i nie każdy może tych ludzi, których nie ma zobaczyć.

Grzegorz Józefczuk


Mapa